piątek, 23 stycznia 2015

Moje... | Sposoby na naukę

Cześć!

W poniedziałek (12 stycznia) zostały w mojej szkole wystawione ostateczne oceny śródroczne, a co za tym idzie, możemy podsumować swoją pracę w semestrze. Jestem z siebie bardzo zadowolona, nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze. Takich ocen dawno nie miałam. jestem z siebie szczerze dumna. Żadnej 2, tylko trzy 3, sześć 4 i sześć 5... Nic tylko tak dotrzymać do końca! Może tym razem mi się uda otrzymać czerwony pasek, o którym kiedyś marzyłam, ale w gimnazjum o nim zapomniałam? Kto wie?

W związku z powyższym, chciałabym się w dzisiejszym poście podzielić z Wami moimi sposobami na naukę. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Może trochę Wam pomogę albo zainspiruję Was do opracowania własnych technik nauki w oparciu o moje? Nie przedłużając, zaczynajmy!

***

1. Słucham muzykę

Kiedy rodzice oglądają coś w telewizji w międzyczasie rozmawiając z moją siostrą, ciężko jest mi się skupić na swojej pracy. Moim sposobem na naukę w takich warunkach jest założenie słuchawek i włączenie ulubionej piosenki na cały głos. Nawet ustawiam sobie, żeby ta sama piosenka leciała przez cały czas. Łatwiej jest się wtedy skupić, bo słyszę tylko jedną melodię, telewizor ani rozmowy nie są "przepuszczane" przez głośną muzykę, dzięki czemu nie rozpraszam się. Ostatnio w taki sposób nauczyłam się do WOS'u i prawdopodobnie będzie 5, więc chyba pomogło.

2. Piszę kolorowo

Jakieś nowe hasła albo ważne informacje zapisuję kolorowymi mazakami. W gimnazjum używałam cienkopisów, ale stwierdziłam, że muszę używać mazaki, które kurzyły się w szufladzie. Jestem z nich zadowolona, teraz o wiele lepiej zapamiętuje mi się nowe definicje.


To są chyba takie dwie, główne czynności, które wykonuję. Teraz chciałabym Wam przedstawić moje sposoby na naukę poszczególnych przedmiotów.

***

Z ZESZYTU



 1. Fizyka

Tego przedmiotu uczę się z zeszytu, jednak wszystkie potrzebne mi wzory spisuję sobie do notesu formatu A8. Łatwiej jest mi się z niego uczyć na przerwach i mogę sobie go w każdej chwili włożyć do kieszeni. 



 2. Edukacja dla bezpieczeństwa 

Tego przedmiotu muszę się uczyć z zeszytu, ponieważ nie było wymagane posiadanie podręcznika. Dla mnie jest to wygodniejsze rozwiązanie.



 3. Język angielski

Dotychczas nie miałam sprawdzianu z działu w podręczniku, czy ze słówek, a jedynie z czasów. Dlatego też uczyłam się do testów z zeszytu. Wszystkie najważniejsze zasady zapisujemy w zeszycie, ale ja, aby uzupełnić swoja wiedzę i zgromadzić w jednym miejscu wszystkie ważne zasady, spisuję sobie je jeszcze raz w tym samym zeszycie, ale na jego końcu. 




 4. Wiedza o społeczeństwie

Tutaj jest taka sama sytuacja, jak w przypadku edukacji dla bezpieczeństwa. WOSu uczę się przeważnie z zeszytu, ale na ostatnią kartkówkę wszystko to, co potrzebne, musiałam spisać w programie i wydrukować. Później wszystko podkreśliłam różowym mazakiem.



5. Działalność przedsiębiorstw

To jest jeden z moich zawodowych przedmiotów. Nie ma do niego podręcznika, dlatego uczę się z zeszytu. Jedynie na duży sprawdzian z zasad redagowania pism musiałam wszystko sobie napisać w programie i wydrukować.



 6. Przedsiębiorca w gospodarce rynkowej

To jest mój drugi zawodowy przedmiot. Definicji uczę się z zeszytu, ale ostatnio nic nie zapisujemy, dlatego korzystam również z podręcznika



7. Biologia

W tym przypadku również korzystam z zeszytu, ponieważ jest mi łatwiej przyswoić z niego wiedzę, niż z podręcznika.



8. Wiedza o kulturze

Jeśli wymagane do sprawdzianu informacje są zawarte w zeszycie, uczę się z zeszytu. Czasami jednak swoją wiedzę muszę uzupełnić o informacje zawarte w podręczniku, dlatego w takich sytuacjach pożyczam go od koleżanki i kseruję.



***

Z PODRĘCZNIKA


1. Historia

Tutaj nie ma już wyjścia i uczę się z podręcznika. Tego przedmiotu łatwiej jest mi się nauczyć właśnie z niego, niż z kartek spisanych przeze mnie. Nie mam do tego cierpliwości. Wszystkie ważne daty spisuję sobie na końcu zeszytu do historii.



2. Geografia

Tego przedmiotu uczę się z podręcznika. Nie ma po prostu sensu spisywać wszystkiego na kartkę albo do zeszytu.



3. Język niemiecki

Tutaj jest różnie. W gimnazjum wszystko to, co ważne wpisywałam do zeszytu A4, jednak w technikum mogę sobie pozwolić na to, aby pominąć tę czynność spisywania wszystkich czasowników i rzeczowników.



4. Matematyka

Tutaj przeglądam tylko kilka razy zeszyt i kilka razy podręcznik. Nic więcej mi nie jest potrzebne, bo wszystkie zadania rozwiązujemy na lekcji i zazwyczaj jest tak, że rozumiem to, co się dzieje na tablicy.



 5. Język polski

Jest to jedna wielka bomba z niespodzianką. Nie mam jeszcze opracowanej techniki nauki tego przedmiotu z obecną nauczycielką, ponieważ niezbyt często robi nam sprawdziany (i bardzo się z tego powodu cieszę).




CO SIĘ DZIEJE ZE WSZYSTKIMI KARTKAMI PRZYGOTOWANYMI DO SPRAWDZIANU?

Wszystko wpinam do segregatora, bo może się zdarzyć sytuacja, w której będę potrzebowała jednej z nich. 



(źródło wszystkich zdjęć: moje)

Mam nadzieję, że post Wam się spodobał. Czy macie jakieś swoje specjalne metody nauki? A może macie podobny sposób nauki, jak ja? Jak Wam się udał miniony semestr? Jesteście z siebie zadowoleni? Piszcie w komentarzach!

wtorek, 13 stycznia 2015

Recenzja książki | "Poradnik pozytywnego myślenia" Matthew Quick

Cześć!

Mimo moich wielkich chęci i starania, nie dałam rady prowadzić bloga w dwóch językach. Powód jest prosty, każdy go spotyka na swojej drodze, a mianowicie, brak czasu. Nie jest trudno napisać byle jaki post. Sztuką jest napisanie postu, który trafi do wszystkich i poruszy ich w jakiś sposób, zachęci do dalszego odwiedzania naszej "fabryki przemyśleń". No. Dlatego też, od teraz piszę bloga w języku polskim, ale będę starała się to robić częściej, lepiej i ciekawiej. Nie chcę zaśmiecać blogsfery głupimi postami, ale chcę czymś zainteresować swoich czytelników.

Dzisiejszy post będzie pierwszym z serii "Recenzja książki". Postaram się pisać Wam, jakie książki przeczytałam, czy warto ja przeczytać, moje odczucia po ich przeczytaniu... Mam nadzieję, że dotrwacie do końca tego postu i z chęcią podzielicie się ze mną swoimi przemyśleniami.


Pierwsza recenzja książki... Ale jakiej? Chciałabym Wam przedstawić świat wykreowany przez Matthew'a Quick'a w powieści "Poradnik pozytywnego myślenia". Najpierw jednak chciałabym Wam przedstawić opis książki zamieszczony na stronie lubimyczytac.pl



"Poznajcie Pata. Pat ma pewną teorię – jego życie to film, który zakończy się happy endem, czyli powrotem jego byłej żony. Pat musi tylko spełnić kilka warunków: robić codziennie setki brzuszków, czytać więcej książek, biegać ubrany w worek na śmieci, żeby zgubić ostatnie zbędne kilogramy, ćwiczyć bycie miłym i dwa razy dziennie łykać kolorowe pastylki. (Fakt, że Pat spędził kilka lat w zakładzie dla psychicznie chorych nie jest chyba wielkim zaskoczeniem). Niestety nic nie układa się tak, jak powinno. Nikt nie chce rozmawiać z nim o Nikki, jego ukochane Orły przegrywają kolejne mecze, a ojciec twierdzi, że Pat przyniósł pecha drużynie. Na domiar złego za Patem łazi piękna, choć równie stuknięta jak on Tiffany, prześladuje go Kenny G, a nowy terapeuta sugeruje zdradę jako formę terapii! Pat nie przestaje jednak myśleć pozytywnie. Czy to wystarczy, by osiągnął swój cel?"



Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości. Dość głośno było o ekranizacji tej powieści, która zdobyła kilka nagród. Postanowiłam więc, że przekonam się, dlaczego wszyscy "szaleją" za tą historią. Nie popełniłam błędu. Jest ona pisana prostym językiem, łatwo się ją czyta, główny bohater jest bardzo ciekawy, bohaterowie drugoplanowi także są interesujący... Mimo że liczy ona 380 stron (informacja z lubimyczytac.pl), pochłonęłam ją w 3 dni, a przez cały ten czas bardzo... przeżywałam tę opowieść. Posiada ona wiele prawd życiowych i potrafi wstrząsnąć człowiekiem. Nie często zdarzają się książki, które tak bardzo na mnie wpływają. Ale Poradnik pozytywnego myślenia... Nie mogę przestać myśleć o tej historii. Za każdym razem, kiedy coś mi się złego przytrafia, staram się myśleć pozytywnie. Jak Pat. 

Podsumowując. Książka ta bardzo mi się podobała. Uważam, że powinni ją przeczytać absolutnie wszyscy. Może w Waszym życiu też coś się dzięki niej zmieni? Może staniecie się lepszymi ludźmi, myślącymi pozytywnie?


Mam nadzieję, że ten wpis Wam się spodobał. Czy zachęciłam Was do przeczytania wyżej wymienionej pozycji? A może już jesteście po lekturze tej książki i macie jakieś własne refleksje na jej temat? Piszcie w komentarzach!

czwartek, 1 stycznia 2015

Nowy początek.

Cześć!
Początek. To jest najtrudniejsza część tworzenia bloga. Muszę coś napisać, jakieś wprowadzenie. Jak w książkach. Może nie jest to najlepszy początek i być może nadal nie będziecie wiedzieli, co ja tutaj robię, ale... Najważniejsza jest treść. Prawda? Zacznę więc może od początku. 

Mam na imię Angelika. Jestem szesnastoletnią dziewczyną-artystką (jeśli tak można mnie nazwać), marzycielką, uczennicą pierwszej klasy technikum ekonomicznego. Uwielbiam rysować, oglądać filmy, snuć różne opowieści i czytać książki. 

Ten blog stworzyłam... chyba po to, aby po kilku latach wrócić na niego i przeczytać, jaka byłam kiedyś. Co będzie tematem tego bloga? Czasami będę tutaj pisać o swoim życiu, szkole, obejrzanych filmach i przeczytanych książkach, czasami pojawią się tutaj moje jakieś opowiadania, czasem przemyślenia... 

Mam nadzieję, że nie jest to najgorszy początek, a ten blog, będzie moim ostatnim, najdłużej prowadzonym blogiem. 

Do następnego wpisu
Angela



(żródło : weheartit.com)